
Pojawiajawiamy się w przestrzeni fizycznej. Nawet jak urodzimy się tego samego dnia, miesiąca czy roku i nawet o tej samej godzinie, to zawsze na płaszczyźnie sekund różnimy się od siebie. Przychodząc na świat już jony powietrza w miejscu urodzenia, które z pierwszym krzykiem przyjmujemy, odróżniają nas.
Choć jesteśmy podobni ogólnie, to znacznie różnimy się w szczegółach.
Nie ma takich samych istot, każdy jest indywidualnością, choć jednak każdy to inny puzel tej samej układanki. To, co żeńskie łączy się z tym co męskie. Łączy się świat fizyczny z duchowym, bo one zawsze były powiązane i oddziaływują na siebie nawzajem. Tak jak dusza ma ciało, niby oddzielone, ale głębiej złączone.
Tu chodzi o zachowanie równowagi.
Jednak jest coś takiego, taka zabawna rzecz, jak czas. Przeszłość i przyszłość wszystko się w nim miesza. I jest tylko jeden sposób, by się w tym nie pogubić. Trzeba pamiętać, co jest najważniejsze – iść w kierunku rozwoju własnej duszy.
W każdym z nas jest ta sama cząstka źródła, ale każdy ma inne cechy. Jesteśmy jedną układanką, ale każdy, ten przysłowiowy puzelek, ma inny kształt. Jednak bez jednego nie ma całości obrazu. Mamy tę samą iskrę, ale każdy z nas ma swój charakter, jest indywidualny na swój sposób. I to jest właśnie piękne w ISTNIENIU.
A czym jest istnienie w życiu? Większość powie, że to bycie żywym lub po prostu byciem. To egzystencja. Znajdą się i tacy co powiedzą, że podstawą naszego istnienia jest biologiczna ewolucja. Nawet, że celem naszego życia jest ciągła ewolucja w trakcie naszego życia, a dokonamy jej poprzez naukę i rozwój. Zaś to, że się uczymy, adaptujemy, rośniemy, uznane jest za nieodłączną część naszego istnienia. Natomiast zdrowie, szczęście i długowieczność większość uznaje za nagrody tego.
Moja refleksja: czyż nie przychodzimy na ten świat jako czysta energia od źródła. Jako dzieci wyposażeni jesteśmy w prawdziwe pokojowe podejście.Lecz później pochłania nas materia i zapominamy kim jesteśmy, jaką moc w sobie mamy. Zapominając o wielkiej energii jaką jesteśmy, o bożej iskrze w nas, stajemy się człekokształtną osobą, która nie ma zrozumienia kim tak naprawdę jest.
A może nadszedł czas, aby wrócić do źródła i przypomnieć sobie kim tak naprawdę jesteśmy? Może czas, aby zawrócić z materialnej ścieżki i wrócić do domu po zrozumienie człowieczeństwa, po prawdę, która w sercu każdego z nas mieszka.
Ziemia jest materialną planetą, a my – żyjące na niej duchowe istoty – mamy obowiązek nieść miłość i pokój, w które wyposażył nas stwórca.
Ktoś powie, ale ja jestem pokojowy, obdarzam innych miłością. Ale czy tą miłością i pokojem emanujemy w naszym codziennym życiu, w każdej jego sekundzie?
Czy może bardziej sprowadzamy je do poziomu materii?
Tak naprawdę człowiek zapomniał co to znaczy miłość i pokój. Euforię nazywa miłością, zaś pokój dla niego to pokój, który ma za niego ktoś inny wprowadzić.
Dzisiejszy człowiek czerpie korzyści z materialnego swiata, a co gorsza twierdzi, wręcz jest głęboko przekonany, że mu się to należy.
Warto się zastanowić Drogi Człowieku, czy Ci się coś należy? Czy wogóle Ci się coś należy?
Jeśli jesteś Drogi Czytelniku, rozumnym człowiekiem, to wiesz, że nic Ci się nie należy i skupiasz się tylko na tym ile dajesz bezinteresownie. Wiesz bowiem, że dawanie jest celem życia rozumnego człowieka.
Dawanie? Czego? – ktoś spyta. A ja odpowiem – PRAWDZIWEGO POKOJU I MIŁOŚCI.
Małgorzata Mazurek – bajkopisarka FLORA