Mniszek, gwizdnica i inne dary wiosennej łąki

Wiosenna łąka to taca z darami wprost od Matki Natury! Pierwszym z takich darów jest MNISZEK LEKARSKI potocznie i błędnie nazywany mleczem, bo to tak naprawdę dwie różne rośliny.

Potocznie nazywany jest dmuchawcem. Rośnie powszechnie na trawnikach, łąkach oraz przy polach. Mniszek lekarski jest jadalny i ma wiele właściwości zdrowotnych, a mlecz jest dziką roślinką nie nadającą się do spożycia. Jego liski są kłujące. Zaś liście mniszka są delikatne i miękkie.

Mniszek działa pobudzająco i przeciwcukrzycowo, jak również poprawia przemianę materii. Korzystnie też wpływa na układ odpornościowy, reguluje miesiączkowanie oraz poprawia stan naszej skóry. Ma właściwości żółciopędne i żółciotwórcze, czyli pobudza wątrobę do produkcji żółci oraz ułatwia jej przepływ, a to z kolei wspomaga trawienie tłuszczów oraz detoksykacje wiosenną całego organizmu.

Płatki i listki mniszka nadają się do jedzenia w stanie surowym jako dodatek np. do sałatek, koktajli, czy jogurtów. Zaś ze względu na swoje właściwości pobudzające palone korzenie mniszka mogą być alternatywą kawy. Napar z kwiatów z kolei obniży poziom cukru we krwi. Natomiast liście tej rośliny razem z gruszką, czy awokado będą świetną kuracją oczyszczającą po zimowym okresie. Z liści możemy także zrobić zupę – dzięki niej wyrównamy poziom białych krwinek w naszym organizmie. Mniszek lekarski to także cenne żródło miedzi, więc może posłużyć jako nawóz do kwiatów. Jego nazwa pochodzi z języka francuskiego i oznacza zęby lwa, gdyż ząbkowe krawędzie liści przypominają szczęki i zęby lwa. Roślinka ta jest symbolem nadziei, uzdrowienia i odporności.

GWIAZDNICA – to kolejny dar od Matki Natury, często niechciana w przydomowych ogródkach, gdyż jest roślinką ekspansywną. Ma długie łodygi, które mogą osiągać długość nawet 60 cm, a wysokość tej roślinki waha się od 5 do 20 cm. Liście gwiazdnicy są bardzo smaczne i można je spożywać na surowo. Co ciekawe można je również zbierać zimą, gdy nie ma minusowych temperatur. Świetnie radzi sobie w niskich temperaturach, dlatego pojawia się już bardzo wczesną wiosną i tworzy przepiękne murawy.

Jednak ze względu na to, że gwiazdnica zawiera saponiny, zaleca się jej spożywanie bardziej po przegotowaniu, np. jako dodatek do zupy.
A jak smakuje gwiazdnica?

Otóż przygotowana na ciepło smakiem przypomina szpinak, jednak zapach jej jest bardziej ziemisty. A jakie są jej właściwości lecznicze? Gwiazdnica przyśpiesza nasz metabolizm poprzez pobudzanie perystaltyki jelit oraz wydzielanie żółci, a to z kolei wspomaga trawienie, a także odchudzanie. Wspomaga pracę nerek i wykazuje działanie moczopędne co pomaga w oczyszczaniu organizmu. Działa przeciwzapalnie, wzmacnia naczynia krwionośne, potrafi złagodzić kaszel i zmniejszyć chrypkę.

Gwiazdnica rewelacyjnie nawilża, a także uelastycznia i przyśpiesza odnowę skóry. Wykazuje również działanie przeciwświądowe oraz łagodzi ogniska zapalne skóry. Przydatna może być przy leczeniu trądzika, atopowego zapalenia skóry czy przy łuszczycy. Jednak pamiętajmy, że mówiąc o leczeniu mam na myśli objawy, a skóra jest największym naszym organem i wiele jej problemów, a zwłaszcza tych na podłożu autoimmunologicznym wiąże się z naszą psychiką, ale o tym innym razem.

Indianie nakładali świeże ziele, najczęściej rozgniecione na miejsca skóry dotknięte stanem zapalnym, podrażnione czy obrzęknięte. Ciepłe łodyżki z liśćmi można przykładać na bolące stawy. Można też spożywać gwiazdnicę w postaci herbatki: czym zalewamy 2 łyżki ziela szklanką wrzącej wody, przykrywamy i odstawiamy do zaparzenia na 15 min. Pijemy 2-4 razy dziennie po pół szklanki. Jeśli chodzi o zastosowanie zewnętrzne, to wystudzony napar z gwiazdnicy można wykorzystać do przemywania skóry twarzy oraz ciała. Nasączonymi naparem płatkami kosmetycznymi można okładać oczy lub swędzące czy podrażnione miejsca, a nawet ukąszenia owadów. Na surowo sprawdzi się jako dodatek do sałatek czy jajecznicy, ale pamiętajmy o czym wspominałam wcześniej, że gwiazdnica zawiera w sobie spore ilości saponin. Dlatego na surowo przyjmujmy ją z umiarem, aby nie mieć niemiłych dolegliwości żołądkowych.

I na koniec MACIERZANKA ZWYCZAJNA, PIASKOWA lub CYTRYNOWA. To wieloletnia roślina, która zachwyci każdego pięknym liliowo-różowym kwieciem, a kwitnie od początku czerwca do późnego sierpnia. Warto ją zaprosić do swojego ogrodu, gdyż tworzy płożące się kobierce, ale też ma właściwości lecznicze. Ma intensywny, ale bardzo przyjemny zapach, którym przyciąga pszczoły i motyle. Co ciekawe jest roślinką mrozoodporną. Doskonale znosi susze i nie wymaga ciągłego podlewania.

Macierzanka to inaczej dziki tymianek, na łąkach można ją spotkać w pobliżu mrowisk, gdyż mrówki swój dom budują bardzo często w sąsiedztwie tej roślinki. Zapachem przypomina tymianek, a więc śródziemnomorsko. Macierzanka, zwłaszcza piaskowa, znana jest z działania rozkurczowego i wiatropędnego, ale także przeciwzapalnego i wykrztuśnego. Dawniej w medycynie ludowej stosowano ją głownie jako środek przeciwzapalny i moczopędny. Dziś stosuje się ją także w zaburzeniach funkcji żołądka i jelit, gdyż pobudza soki żołądkowe, a więc ułatwia trawienie.

A jak ją przyjmować? Najlepiej w formie herbatki zalewając łyżkę stołową suszu szklanką wrzątku, po 15 minutowym zaparzeniu. Jeśli stosujemy ją dla lepszego trawienia to 3 razy dziennie po jedzeniu. Zaś jako środek wykrztuśny przed jedzeniem. Będzie też skuteczna w wzdęciach czy przy braku łaknienia. Napar można także zastosować jako płukankę przy stanach zapalnych jamy ustnej i gardła. Można go też zastosować jako środek dezynfekujący. Zaś dodany do kąpieli uspokoi, wyciszy oraz oczyści naszą skórę.

Roślinka ta zawiera w sobie liczne olejki eteryczne, jak: tymol, cymol oraz karwakrol, a także kwas rozmarynowy dzięki czemu wykazuje działanie przeciwzapalne. Poleca się ją przy bólach reumatycznych czy nerwobólach. Macierzanka cytrynowa jest półkrzewem, bo jej starsze pędy drewnieją. Wyróżnia się jasno-zielonymi listeczkami, które zachowują swój piękny kolor nawet zimą. Jej kwiatki są jasnoróżowe i głównie pojawiają się w lipcu. Skąd nazwa? Otóż pachnie i smakuje delikatnie cytryną. Ta odmiana preferuje słoneczne stanowiska.

Drodzy Czytelnicy to niewielki obraz tego co oferuje Matka Natura na swej wiosennej łące. Tych darów jest o wiele wiele więcej. Wybierzmy się na spacer w wolny dzień na łąkę, aby się z nimi spotkać. Bądź też zaprośmy niektóre z nich do swych ogrodów lub na swoje balkony czy parapety okienne. Nasiona wielu gatunków np. macierzanki są dostępne w każdym ogrodniczym sklepie.

Małgorzata Mazurek, bajkopisarka FLORA

Miejsce na Twoją reklamę!

guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Opublikuj post: